Reklama

czwartek, 8 grudnia 2011

Praca na czarno - durne przepisy

Autorem artykułu jest Krzysztof Dmowski



Pewien człowiek zwraca się do sądu: „Wysoka sprawiedliwości…”, a z miejsca odzywa się sędzia: „tu jest sąd, a nie sprawiedliwość!”
Poszedłeś do pracy, pracowałeś osiem dni bez zarejestrowania i podlegasz karze grzywny w wysokości 500zł. Zamierzasz coś zrobić i... przegrałeś.

Podobnie jak w wielu przypadkach prawo chroni pracodawcę, który nielegalnie zatrudnia pracowników i nikt nie pomyśli o tym, żeby zwolnić z karnej opłaty osobę, która doniesie na złodzieja, bo kim innym jest taki pracodawca? Szkoda, że nikt nie pomyśli o stworzeniu finansowej rekompensaty za doniesienie na pracodawcę, bo w takim przypadku wielu ludzi miałoby niezłe źródło utrzymania.

W rzeczywistości jest tak, że jeżeli zostałeś źle potraktowany przez pracodawcę, to wszystkie twoje prawa ładnie wyglądają na piśmie. Zaś w realnym działaniu wszystko ma się zupełnie inny wymiar. Zupełny brak jakiejkolwiek kontroli pozwala wielu urzędom wprowadzać własne prawo, bez względu na to, czy ich działanie jest zgodne z ustawą, czy nie. I samowola trwa i trwa…

Jako redaktor pozwoliłem sobie na pewnego rodzaju infiltrację. Firma, gdzie zatrudniłem się do pracy fizycznej, przyjmuje do pracy ludzi w sezonie letnim. Oczywiście tylko kilku z nich jest zarejestrowanych. Po jakimś czasie przekonałem się, że właściciele firmy zatrudniają ludzi nie tylko bez zarejestrowania, ale oferując im stawki niższe niż najniższa krajowa!

Po rozstaniu się z firmą zacząłem zbierać informacje, co takiej firmie może grozić. W czasie mojego tam pobytu złamano tak wiele przepisów różnego rodzaju, że ta działalność aż woła o pomstę do Nieba! Znając zakres wykonanych robót przy zamówieniach publicznych, które po kilku latach od wykonania wymagają poprawy, zacząłem od zapytania w kancelarii Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego. Wówczas okazało się, że Urząd niewiadomo skąd wprowadził wymóg, który zmusza mnie do złożenia formalnego pisma! Oczywiście ma to na celu posiadanie namiarów na osobę pytającą, oraz nie robienie nic, w przypadku, gdy pismo nie posiada odpowiedniej formy. Żałosne! Można zapytać, kto tu jest dla kogo? Chyba pracownicy Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego są po to, żeby służyć mi wszelkiego rodzaju zadowalającą informacją, gdy tylko do nich się zwrócę, a nie przedstawiać mi listę wymagań, jakie muszę spełnić, żeby zapytanie złożyć! Pytałem kilkakrotnie w e-mailu, na jakiej podstawie stworzyli sobie takie wymagania, ale zostałem zignorowany.

Państwowa Inspekcja Pracy oświadczyła mi pisemnie (oczywiście dopiero po wysłaniu formalnego pytania), że może przystąpić do działania (ukrywając moje dane, a jednocześnie informując mnie o wynikach), jeżeli formalnie złożę zawiadomienie o nielegalnym zatrudnianiu ludzi. Zapytałem, wówczas czy istnieje możliwość anulowania opłaty karnej osobom, które wystąpią, jako świadkowie obciążający pracodawcę. Niestety. Nie ma takiej opcji. Można powiedzieć, że chcąc oskarżyć pracodawcę o nielegalne zatrudnienie, muszę zapłacić najpierw karę! Czyli zostaję ukarany, jako pierwszy! Ile osób w takiej sytuacji spełni obywatelski obowiązek? I wtedy każdy z pracowników przyłapanych na nielegalne pracy oświadczy, że wykonuje pracę bez otrzymywania wynagrodzenia, co jest lepsze, niż opłata karna.

Powiesz, że sprawa nadaje się do prasy, lub telewizji… Zrób tak, zlekceważą cię jeszcze bardziej, bo ty jesteś dla nich, a nie oni dla ciebie — oczywiście w ich sposobie myślenia.

Jest tu wyraźny dowód na to, że w Polsce trudno jest przestrzegać prawo i dbać o przestrzeganie prawa. Narażanie ludzkiego życia, lub zdrowia nazywa się „niską szkodliwością społeczną”! A prawo? Ty dostaniesz mandat za picie piwa na ławce w parku, choć nie szkodzi to nikomu, natomiast, ktoś wyrządzający krzywdę wielu osobom nie poniesie żadnych konsekwencji, bo do czasu dokonania opłat karnych ty jesteś przestępcą.

Kiedy pracodawca-złodziej idzie do adwokata, ten mu oświadcza „masz wygraną sprawę, jego nie stać na oskarżenie cię, jeżeli to zrobi i tak przegra!” Kim w tym przypadku jest ten adwokat? Czy lepszy jest od tego pracodawcy?

Znam jednak wielu uczciwych adwokatów, którzy do takiego złodzieja powiedzą: „wyjdziesz stąd sam, czy ci pomóc?”

Pięknie byłoby gdyby powstała ustawa, według, której nagradzałoby ludzi spełniających obywatelski obowiązek. Z pewnością zachęciłoby to wielu ludzi do ujawniania przestępstw występujących w codziennym życiu. Ale też powinna istnieć ustawa, która traktuje w odpowiedni sposób urzędy państwowe, ustalająca zasady ich funkcjonowania. Kiedy wchodzę do urzędu powinienem zostać grzecznie, lub przyjemnie potraktowany, a wszelkie moje wątpliwości powinny zostać wyjaśnione.

Oczywiście ustawę trzeba przestrzegać. Składasz doniesienie, że byłeś zatrudniony nielegalnie, co jest twardym, niepodważalnym faktem. A tu pojawia się ktoś, kto doszukuje się twojej winy w tym działaniu. Czy to jest normalne? Stajesz przed sądem, słuchasz bzdur i ideologii, a potem nie tylko masz dosyć, ale wiesz, że drugi raz czegoś takiego nie zrobisz.

---

Krzysztof Dmowski
http://www.kdpowiesci.republika.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz